Na Górę Żar
Czwartek, 21 kwietnia 2011
· Komentarze(3)
Cel był dzisiaj jeden - wyjazd na Górę Żar. Pogoda rowerowa, nic tylko wsiąść i jechać. Wyjazd rano i ruszamy do Międzybrodzia Żywieckiego, po drodze zakupy w Międzybrodziu Bialskim. Meldujemy się pod Żarem: podjeżdżamy pod dolną stację kolejki, tutaj już jest ciężko. Krótki odpoczynek i jazda na górę.
Podjazd jest trudny, długi i stromy, ale udało się go zaliczyć bez postoju. Myślałem, że będzie gorzej, a jakoś miło przeleciało.

I wreszcie na szczycie. Zbiornik z boku:

Stąd jeszcze kawałek wzdłuż zbiornika rozpoczynający się fajnym zjazdem (ale potem znowu trzeba ciągnąć w górę). Wreszcie na szczycie, widok na zbiornik:

I tutaj widoczki dla którego się tutaj wjeżdża:

^^ W kierunku północnym

^^ Spojrzenie w kierunku Kościelca i Jaworzyny. Trzeba zaliczyć kiedyś, w końcu to rzut... yyy... beretem.

^^ Na zachód, widok na Magurkę Wilkowicką i najwyższy szczyt Beskidu Małego - Czupel.

^^ Tutaj widoczek na północ, na pierwszym planie łąka, z której startują paralotniarze. Miałem okazję oglądnąć start dwóch z nich, fajna sprawa :)

^^ Fotka z cyklu "Tu byłem" :)
Panoramka z Żaru
Po odpoczynku ruszamy na dół. Po rozmyślaniach wybieramy czerwony szlak w stronę zapory w Porąbce. Na zdjęciu sam jego początek:

Zjazd jest naprawdę niesamowity. Spore kamole (bo kamyki to nie są), dość stromo, szyyybko i ostrrro. Na początku jest spokojnie. Troszkę mniejszych kamieni. Potem zwężenie i kamole, potem znowu lepsza droga. Na pewnym odcinku koła zapadają się w liściach i można pięknego orła wywinąć, ale przy 35 km/h to nie problem :)

Jedziemy za szlakiem, ale razem z linią energetyczną odbijamy w lewo. Potem asfalt (błee)...
Na końcu jedziemy do Ice-Mastry'ów.
Podjazd jest trudny, długi i stromy, ale udało się go zaliczyć bez postoju. Myślałem, że będzie gorzej, a jakoś miło przeleciało.

I wreszcie na szczycie. Zbiornik z boku:

Stąd jeszcze kawałek wzdłuż zbiornika rozpoczynający się fajnym zjazdem (ale potem znowu trzeba ciągnąć w górę). Wreszcie na szczycie, widok na zbiornik:

I tutaj widoczki dla którego się tutaj wjeżdża:

^^ W kierunku północnym

^^ Spojrzenie w kierunku Kościelca i Jaworzyny. Trzeba zaliczyć kiedyś, w końcu to rzut... yyy... beretem.

^^ Na zachód, widok na Magurkę Wilkowicką i najwyższy szczyt Beskidu Małego - Czupel.

^^ Tutaj widoczek na północ, na pierwszym planie łąka, z której startują paralotniarze. Miałem okazję oglądnąć start dwóch z nich, fajna sprawa :)

^^ Fotka z cyklu "Tu byłem" :)
Panoramka z Żaru
Po odpoczynku ruszamy na dół. Po rozmyślaniach wybieramy czerwony szlak w stronę zapory w Porąbce. Na zdjęciu sam jego początek:

Zjazd jest naprawdę niesamowity. Spore kamole (bo kamyki to nie są), dość stromo, szyyybko i ostrrro. Na początku jest spokojnie. Troszkę mniejszych kamieni. Potem zwężenie i kamole, potem znowu lepsza droga. Na pewnym odcinku koła zapadają się w liściach i można pięknego orła wywinąć, ale przy 35 km/h to nie problem :)

Jedziemy za szlakiem, ale razem z linią energetyczną odbijamy w lewo. Potem asfalt (błee)...
Na końcu jedziemy do Ice-Mastry'ów.